sobota, 12 czerwca 2021

Jarkowice - Bielec - Borowa Góra - Łysocina - pod Lysecinskou boudou - Jarkowice - czerwiec 2021

Okolice Bielca
Szukaliśmy na dziś czegoś widokowego, dzikiego, a przede wszystkim pozbawionego tłumów. I się udało :) Rejon, w który trafiamy to Grzbiet Lasocki. Stanowi on wschodnią część Karkonoszy. Rozciąga się na długość 9 km od Przełęczy Okraj, Przełęczy Kowarskiej i Rozdroża Kowarskiego na północy do Bramy Lubawskiej. Pasmo Grzbietu Lasockiego jest przedłużeniem Kowarskiego Grzbietu w kierunku południowym. Jest to grzbiet górski będący najniższym i najlepiej zachowanym ekologicznie pasmem Karkonoszy. Partią szczytową grzbietu wyniesioną ponad 1100 m n.p.m. biegnie granica polsko-czeska, dzieląca grzbiet na dwie części: wschodnią polską i zachodnią czeską.
Do wyższych wzniesień w tej części Karkonosze należą: Łysocina (1188 m n.p.m.), Kopina (Kopista) (910 m n.p.m.), Czepiel (901 m n.p.m.), Borowa (Borowa Góra) (1056 m n.p.m.), Dzwonkówka (1002 m n.p.m.), po czeskiej stronie Mravenečník (1005 m n.p.m.).
Prawie pod szczytem Borowej Góry
O ile czeska strona Grzbietu Lasockiego jest dość dobrze zagospodarowana, o tyle po polskiej stronie pod tym względem jest na szczęście gorzej. Ale to bardzo dobrze, bo dzięki temu jest tu cicho, spokojnie i często pusto. Wędrując szlakami w tym rejonie, zwłaszcza po polskiej stronie człowiek  ma wrażenie, jakby nie był w Karkonoszach, lecz spoglądał na nie z jakiejś odległości. 
Zatrzymujemy się w Jarkowicach. To duża wieś leżąca pomiędzy Grzbietem Lasockim a wzgórzami Bramy Lubawskiej, u zbiegu potoków Złotna i Biała Woda, na wysokości około 550-650 m n.p.m. Jarkowice powstały w drugiej połowie XIV wieku, co wiązało się z wydobyciem na tym terenie rudy żelaza. Prawie na końcu miejscowości znajduje się schronisko Srebrny Potok, położone na wysokości 690 metrów nad potokiem o takiej samej nazwie.
Obok schroniska znajduje się parking (płatny chyba 10 zł). Tu zostawiamy samochód i ruszamy na żółty szlak. Jakieś 200 metrów od schroniska znajduje się  wapiennik w Jarkowicach. Był to piec do wypalania wapienia, pochodzi z drugiej potowy XVIII wieku. Piec posiadał kubaturę 200 m3 i zbudowany na planie sześciokąta z okolicznych kamieni. Służył do produkcji wapna z kamieni wapiennych wydobywanych w okolicznych wyrobiskach.
Widoki z Łysociny
Po minięciu wapiennika przez chwilę idziemy szeroką leśną i płaską drogą, a następnie skręcamy w prawo na żółty szlak. Prosto prowadzi szlak czerwony. Nim wrócimy. Teraz kierujemy się stromą ścieżką w stronę szczytu o nazwie Biała Góra. Na tym odcinku szlak pozbawiony jest jakichkolwiek widoków. Prowadzi lasem, ale dość szybko pokonujemy kolejne poziomice. Szlak wyprowadza nas na szeroką drogę biegnącą zboczem Białej Góry (szlak prowadzi nieco poniżej niej, więc na sam szczyt nie wchodzimy). Od tego momentu zaczynają pojawiać się widoki, głównie za sprawą sporej wycinki drzew. Co prawda na początku są to głównie widoki na to, co przed nami, czyli Bielec i Borową Górę, ale jeszcze chwila i doświadczymy prawdziwej uczty dla oczu. Podchodzimy pod Bielec. To panoramy coraz rozleglejsze, ale te, która pojawia się na zboczach Borowej Góry będą zachwycające.  Za plecami mamy widok na Bukówkę i górującą nad nią Zadzierną. Widać ładnie Bramę Lubawską, Góry Wałbrzyskie, Kamienne, Sowie, Masyw Ślęży.
Bielec to szczyt o wysokości 931 m n.p.m. położony w północnej części Lasockiego Grzbietu, w bocznym grzbiecie odchodzącym od Łysociny ku wschodowi.  Od zachodu łączy się z Borową Górą od wschodu z Kluką. Z Bielca szlak żółty prowadzi w stronę rozdroża pod Łysociną. My jednak z niego schodzimy, bo chcemy wejść na Borową Górę. Tuż za Bielcem trzeba się kierować cały czas pod górę szeroką nieoznakowaną ścieżką biegnącą prawie równolegle do żółtego szlaku. To właśnie z niej są najpiękniejsze widoki. Idąc żółtym szlakiem jesteśmy nieco niżej i nie do końca możemy podziwiać panoramy. 
Borowa Góra jest ponad 100 metrów wyższa od Bielca. Liczy 1056 m n.p.m., a jej szczyt jest zalesiony. Jednak podejście na nią już nie i dlatego warto zejść z żółtego szlaku i wdrapać się tu. Co prawda nie znajdziemy tu żadnej tabliczki z oznaczeniem, podobnie jak na Bielcu czy Białej Górze lub Średniaku, na który później wejdziemy.
Borowa Góra
Z Borowej Góry można kierować się dalej ścieżką zaznaczoną na mapie, która ponownie doprowadzi nas do żółtego szlaku. My jednak trafiamy na jakąś inną dróżkę, której nie ma na mapie. Ale ona również doprowadza nas do szlaku. Dość szybko znajdujemy się na Rozdrożu pod Łysociną.  Tu znajduje się szlakowskaz, mała wiatka. Wdo tego miejsca podeszlibyśmy idąc przez Dzwonkówkę.
Decydujemy się kawałeczek żółtym szlakiem podejść  stronę granicy czeskiej i tym szlakiem podejść na Łysocinę. Prowadzi na nią graniczny szlak zielony. Pnie się od w górę, by pokonać jakieś 150 metrów przewyższenia. W większości jest pozbawiony widoków. One pojawia się dopiero, gdy będziemy zbliżać się do szczytu. Tu też będzie widać, jak rozległym, płaskim i łysym grzbietem jest Łysocina.  Ma ona 1189 m n.p.m wysokości i położona jest w Grzbiecie Lasockim. Grzbiet Lasocki, w przeciwieństwie do pozostałych grzbietów, ma położenie południkowe. Dla niektórych będzie dużym  plusem, a dla innych mankamentem. Brak tu komercji właściwej dla Karkonoszy, a zagospodarowanie turystyczne jest  słabo rozwinięte. Cisza, mała ingerencja człowieka i ładne widoki – tak krótko można podsumować tę część Karkonoszy. Łysocinę podziwiamy zawsze idąc z Jelenki na Śnieżkę (taki długi  poziomy grzbiet to właśnie ona) i zawsze jakoś pozostaje ona na uboczu wędrówek.
Na Łysocinie
Na Łysocinę oczywiście najszybciej można się dostać z Przełęczy Okraj. Jest to jednocześnie najłatwiejsze wejście, bo nie wymaga w zasadzie pokonywania przewyższenia, a jeśli już to podejście jest minimalne (jakieś 150 metrów w górę).  Tak najczęściej na Łysocinę wchodziliśmy, ale rok temu odkryliśmy inne szlaki tu prowadzące i z nich korzystamy :)
Nasz wizyta na Łysocinie kończy się na stoku narciarskim. Tu chwilkę odpoczywamy, po czym wracamy do rozdroża pod Łysocińską boudą. Po drodze szukamy tabliczki z oznaczeniem szczytu, która jeszcze rok emu tu była. Niestety, teraz nie pozostał po niej ślad. Kierujemy się więc zielonym szlakiem w stronę wspomnianego rozdroża pod Łysocińską boudą. Tu zmieniamy kolor szlaku na czerwony i nim docieramy do samych Jarkowic. Na całym odcinku szlak dość mocno wytraca przewyższenie i raczej prowadzi głównie lasem.  Najciekawsze widoki są z Łysociny i z podejścia na Borową Górę. Te drugie jednak wynikają z dość intensywnej wycinki drzew w tym rejonie. Kiedy byłam tu rok wcześniej mam wrażenie, że było więcej drzew. Jak było kiedyś? Nie wiem, gdyż był to obszar kompletnie mi nieznany. 
 Pokonaliśmy 13 km i 600 metrów przewyższenia.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz