czwartek, 7 stycznia 2021

Stryszawa Roztoki - Jałowiec - Opaczne - Kolędówka - Siwce - Stryszawa - styczeń 2021

Schronisko w Murowanej Piwnicy

 Jałowiec nas nie lubi, jesteśmy tu drugi raz i ponownie nic nie udało nam się z niego zobaczyć. Może kiedyś wybierzemy się tu trzeci raz i wtedy będzie dane nam podziwiać panorami. 
Zatrzymujemy się na leśnym parkingu w Stryszawie Roztoki. Parking nie jest może duży, ale kilka aut spokojnie się tu zmieści. Z parkingu można od razu wejść w leśną ścieżkę, która dołącza do szlaku, ale można też pójść paręset metrów asfaltową drogą wzdłuż potoku i dalej w lewo, przechodząc przez drewniany most, wejść na szlaki. W tym miejscu pod nami widać skałę, z której spadają kaskady wody tworząc efektowny wodospad. Do wodospadu można podejść, gdyż prowadzą do niego schodki. 
Po zobaczeniu wodospadu wracamy na szlak, gdzie zaczyna się także leśna ścieżka przyrodnicza im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mijamy również pomnik poświęcony Kardynałowi. Tu mamy szlakowskaz, który informuje nas, że na Jałowiec jest godzina i 10 minut. Myślę, że ten czas jest nieco zaniżony, gdyż szlak cały czas pnie się w górę i jest troszkę dystansu do przejścia. Zimą dodatkowo trzeba jeszcze doliczyć nieco czasu, zwłaszcza gdy śnieg jest świeży i człowiek się w nim zapada. 

Podchodzimy coraz wyżej i przecinamy kolejną drogę, którą prowadzi trasa rowerowa. Stąd szeroką ścieżką  wchodzimy na grań Pasma Jałowieckiego w miejscu o nazwie Polana Krawcowa. Tu szlak żółty się kończy, a my zmieniamy kolor na niebieski. To właśnie nim w 40 minut (tak mówią znaki) powinniśmy wejść na Jałowiec. Na tym odcinku szlak jest dość stromy, co zwłaszcza można odczuć zimą. 
Jałowiec jest najwyższym szczytem Pasma Jałowieckiego. Znajduje się pomiędzy Czerniawą Suchą (1062 m), od której oddziela go Przełęcz Sucha (982 m), a Kolędówką (884 m), od której oddziela go płytka przełęcz Opaczne (879 m). Kwestią sporną jest to, do jakiego Beskidu szczyt należy. Według regionalizacji Polski opracowanej przez Jerzego Kondrackiego należy do Beskidu Makowskiego, a dokładnie do Pasma Przedbabiogórskiego, Natomiast na mapach i w przewodnikach turystycznych często Pasmo Przedbabiogórskie dzieli się na Grupę Mędralowej, Pasmo Solnisk i Pasmo Jałowieckie, wszystkie zaliczając do Beskidu Żywieckiego.

Na Jałowcu

Jałowiec wznosi się nad dolinami trzech rzek; od południowo-wschodniej strony jest to dolina Skawicy, od północno-zachodniej dolina Koszarawy, od północnej dolina Stryszawki.
Na szczycie znajduje się drewniany krzyż upamiętniający pobyt w tym miejscu kardynałów: Wyszyńskiego i Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II, postawiony przez mieszkańców Stryszawy w 2000 roku. Z  Jałowca rozciąga się wspaniała panorama. W kierunku południowym i zachodnim widać pasma od Beskidu Śląskiego (Skrzyczne), Żywieckiego (Babia Góra, Mędralowa, Pilsko, Romanka), Beskidu Małego, Beskidu Makowskiego, Magury Orawskiej i Małej Fatry. Niestety, dziś ponownie te widoki nie są nam dane. Popatrzymy sobie na zdjęcia innych, którzy trafili tu przy ł
Dziś na Jałowcu wita nas spora ilość śniegu, wiatr i brak widoków. Chronimy się w znajdującej się tu wiacie, gdzie jest w miarę przyjemnie i spokojnie można zjeść drugie śniadanie. Następnie kierujemy się w stronę osiedla Opaczne, gdzie znajduje się wspomniane schronisko.  Schodzimy do miejsca, gdzie połączył się szlak niebieski z żółtym, a następnie kontynuujemy drogę idąc prosto szlakiem żółtym, kierunek – Przełęcz Kolędówki.

Przełęcz Kolędówki

Po jakiś 25 minutach docieramy do schroniska  „W Murowanej Piwnicy” na Opacznem . Jest to prywatne górskie schronisko turystyczne, położone na południowy zachód od przełęczy Opaczne, w Paśmie Jałowieckim na wysokości 850 m n.p.m. Mieści się ono w pochodzącej z końca XIX wieku murowanej chacie góralskiej. Do 1985 obiekt był domem rodzinnym właściciela i gospodarza schroniska, Stanisława Fronta. Schronisko rozpoczęło działalność w 1990 i nosiło różne nazwy: Bacówka pod Jałowcem, Na Przełęczy, Ranczo pod Zbójami. Obecnie występuje pod nazwą „W Murowanej Piwnicy” i patronuje mu ks. prof. Józef Tischner. Jest ono położone na skraju polany z cudownym widokiem. Schronisko oferuje noclegi, skromne posiłki i jest klimatycznym miejscem do zatrzymania się podczas wędrówki.
Na mapie czeskiej widzimy, że obok niego znajdują się fundamenty elektrowni wiatrowej, która była amatorskim dziełem i stała tu jeszcze na początku działalności schroniska.
Niestety schronisko z racji ograniczeń covidowych wydaje jedzenie tylko w weekendy. Dziś jest czwartek, więc nie możemy się dostać do środka. 

Klasztor w Stryszawie

Ze schroniska kierujemy się na Przełęcz Kolędówki. Położona jest ona na wysokości 809 m n.p.m. pomiędzy Solniskami (879 m) a Kolędówką (882 m). Na przełęczy, przy szlaku stoi murowana, odnowiona kapliczka, obok niej ławka i tablica dydaktyczna z opisem przyrodniczym tego miejsca. Nieco poniżej tego miejsca jest niewielki parking. Na przełęcz kolędówki wyjechać można stromą drogą z osiedla Wełcza w Zawoi. Z Kolędówek przy ładnej pogodzie mamy szeroki widok na Pasmo Babiogórskie, Pasmo Policy i dolinę Skawicy.
Z tego miejsca zielonym szlakiem zmierzamy do Stryszawy, zatrzymując się przy klasztorze Sióstr Zmartwychwstanek. Klasztor położony pod najwyższym szczytem gminy - Jałowcem (1111 m n.p.m.) Został on założony w roku 1929. Klasztor miał pomagać wiejskim dziewczętom w zdobyciu dobrego wychowania i zawodu. Od początku siostry pomagały mieszkańcom Stryszawy, służyły chorym, prowadziły świetlicę. Kilka lat później komunistyczne władze zakazały prowadzić świetlicę.
W latach 1960-1968 klasztor ten był ulubionym miejscem wypoczynku Prymasa 1000 lecia – kard. Stefana Wyszyńskiego, którego nieraz odwiedzał tam wówczas biskup krakowski Kardynał Karol Wojtyła. Wchodzimy na chwilkę do znajdującej się tu kaplicy, a potem kierujemy w stronę asfaltowej drogi, która zaprowadzi nas na parking w Stryszawie Roztoki. 

Będąc w Stryszawie warto odwiedzić Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej. Warto to uczynić, bo gmina Stryszawa należy do głównych ośrodków zabawkarstwa ludowego w Polsce. Do najstarszych zabawek należą: taczki, wózki, kołyski, sześcienne grzechotki i karetki z konikami. Później pojawiły się koniki na kółkach, poruszające się na kijku karuzelki i machające skrzydłami ptaszki oraz dziobiące się kogutki. Następnie zaczęto wytwarzać koniki zwane wyścigowcami i capami. 
My, niestety do muzeum dostać się nie możemy, bo jest zamknięte. Ale jeśli kiedyś tu wrócimy to na pewno do niego wstąpimy.
Tymczasem dziś zrobiliśmy około 12 km i około 600 metrów przewyższenia.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz