niedziela, 8 października 2017

Unisław Śląski - Lesista Wielka - Stachoń - Wysoka - Polanka - Lesista Wielka - 7 października 2017


To, że w Górach Suchych i Kamiennych jestem zakochana wiadomo od zawsze. Urzekają mnie swoją budową, ciszą, spokojem, z jednej strony łagodnością, z drugiej stromizną podejść. Zawsze tam tak jakoś cicho i pięknie, nawet jak nie ma pogody. A na dodatek pusto. Ludzi tu jak na lekarstwo, a jak się człowiek zapuści w mniej uczęszczane tereny, to nie uświadczy przez cały dzień żywej duszy. Poza tym co chwilę pojawiają się piękne widoki i nie trzeba ku temu wież widokowych. Oczywiście, te na Dzikowcu lub Ruprechtickim Szpiczaku są jak najbardziej ok, ale i bez nich w Górach Suchych widoki są zachwycające.
Trasę, którą przeszliśmy dziś, mieliśmy zrealizować 2 tygodnie temu, ale wtedy pogoda zweryfikowała nasze plany i skończyły się one jedynie na Dzikowcu i Łysym Drzewie. W sumie dobrze, że tak się stało, bo idąc wtedy w deszczu na przykład na Wysoką stracilibyśmy mnóstwo pięknych widoków. Dziś za to było rewelacyjnie. Co prawda po przyjeździe do Unisławia Śląskiego, bo stamtąd startowaliśmy, pogoda nie zachęcała do spacerów. Ledwo wysiedliśmy z auta, a zaczęło padać. Pewnie co niektórzy wsiedliby do niego z powrotem i zawrócili, ale nie my :) Idziemy więc żółtym szlakiem, prowadzącym przez chwilę wzdłuż ulicy do lasu. Według szlakowskazów na Lesistej Wielkiej powinniśmy się znaleźć w 1 godzinę i 35 minut. Wchodzimy do lasu i po 5 minutach deszcz przestaje padać, a niebo robi się błękitne. I taka piękna pogoda, z większym lub mniejszym zachmurzeniem utrzyma się do samego końca wycieczki. Pogodowi szczęściarze z nas ;)
Żółty szlak przez jakieś pół godziny prowadzi niemal po płaskim terenie, no może delikatnie pnie się w górę, ale tak naprawdę to spacer szeroką leśną, dziś nieco błotnistą drogą.


 Dopiero po tym czasie skręca on w prawo i mocno pnie się w górę. Podejście, jak na Góry Suche przystało jest dość strome, a dziś z racji wcześniejszych kilkudniowych opadów śliskie. Przez jakieś 10 minut wspinamy się dość ostro w górę, ale po tym czasie szlak się znów robi niemal płaski, a przed nami zaczynają się piękne widoki. Docieramy na Lesistą Małą (780 m.n.p.m), która jest jednocześnie dobrym punktem widokowym. W dole widzimy Boguszów Gorce. Idziemy dalej, przecinamy leśną szeroką drogę i zaczynamy dość strome podejście na Lesistą Wielką (851 m n.p.m.). Jest to najwyższy szczyt w Masywie Dzikowca i Lesistej Wielkiej, w północno-zachodniej części Gór Kamiennych. Pod jego szczytem istnieje system trzech, prostopadłych szczelin o głębokości ok. 5 metrów, powstałych na skutek erozji w tufach porfirowych noszących nazwę szczelin wiatrowych. Powietrze wypełniające szczeliny ma przez cały rok temperaturę zbliżoną do średniej temperatury rocznej. Właśnie z tych szczelin wiatrowych Lesista jest znana.


Na Lesistej przysiadamy na dłuższą chwilę w znajdującej się na szczycie wiacie turystycznej. Następnie niebieskim szlakiem kierujemy się w stronę Stachonia (808 m n.p.m.). Odcinek z Lesistej na Stachoń na całej długości obfituje w widoki, pod warunkiem, że na samym początku, zamiast wejść na szlak niebieski pójdzie się kawałeczek czerwonym, a potem skręci w szeroką leśną drogę, opadającą mocno w dół. Ona po jakiś 200 metrach zaprowadzi nas z powrotem na szlak niebieski.
Nim docieramy na sam Stachoń, na którym znajduje się tabliczka z oznaczeniem szczytu. Po zejściu ze Stachonia widoki są jeszcze lepsze, dodatkowo szczyty pięknie oświetla słoneczko, eksponując jesienne kolory. Widać pięknie Chełmiec, z drugiej strony Kralovecky Spicak i Szeroką. Naszym kolejnym punktem wycieczki jest Wysoka. Co prawda leży ona poza szlakiem niebieskim, którym idziemy, ale warto z niego zboczyć i podejść 300 metrów lekko pod górę, bo Wysoka to naprawdę rewelacyjna górka. W miejscu gdzie niebieski szlak skręca w prawo, należy pójść jakieś 300 metrów lewo i znajdziemy się na szczycie Wysokiej. Nie ma co prawda tam tabliczki, ale wiadomo, że jest się na szczycie, bo droga i góra się kończą ;)


Stąd mamy panoramę 360 stopni, więc warto tu dłużej pobyć. I tak też czynimy. Powrót z Wysokiej to powrót na niebieski szlak, który najpierw prowadzi nas delikatnie opadającą leśną drogą. I tu uwaga. W pewnym momencie szlak skręca w prawo w las, bez jakiegokolwiek oznaczenie. Oczywiście tego nie wiemy, więc idziemy dalej szeroką drogą. Spojrzenie na mapę na rozdrożu sprawia, że orientujemy się, że jesteśmy grubo poza szlakiem. Wracamy, więc do miejsca, gdzie szlak skręca i szukamy owego skrętu. W lesie zauważamy dopiero niebieskie znaczniki. Dzięki mapie.cz jesteśmy uratowani :) Teraz szlak schodzi dość ostro w dół. Trzeba uważać, bo jest mokro i jednocześnie ślisko. Na szczęście odcinek nie jest długi. Szybko doprowadza nas na wąską leśną ścieżynkę, która na Polance łączy się z zielonym szlakiem. On właśnie w jakieś pół godziny doprowadza nas do samego Unisławia Śląskiego. Zanim jednak do tego dojdzie na ostatnim,wydawałoby się prostym odcinku, toniemy w błocie po kostki. Dochodzimy do auta i uwaga: zaczyna znowu padać deszcz! My to mamy szczęście do pogody :)


 





 




 



































 

1 komentarz: