Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna. Tylko ten, kto wędruje, odnajduje nowe ścieżki.
środa, 10 lutego 2016
Świebodzice - Książ - Świebodzice - 5 lutego 2016
Już luty, a to dopiero pierwsza w tym roku wyprawa w góry. Niestety, wszelkie przeziębienia przez miesiąc nie chciały nas opuścić. Zarażaliśmy się z Michałem wzajemnie i tak bez końca. Zaplanowana na tydzień wcześniej wyprawa w Karkonosze musiała więc zostać przełożona na dalszy czas. Spacer do Książa, bo tak go można chyba nazwać pojawił się nagle w naszych planach i miał być rozgrzewką, a w zasadzie oswojeniem się z zimnem po chorobie ;) Niedoleczeni, z kaszlem i katarem ruszamy więc w piątkowe, dość chłodne popołudnie do Świebodzic. Albo się wyleczymy albo rozchorujemy bardziej :)
Parkujemy w okolicy marketu i stamtąd leśną drogą ruszamy w stronę Książa. Po drodze chcemy przejść jeszcze ścieżką przyrodniczo-dydaktyczną "Dolina Różaneczników".
Po przekroczeniu Bramy Lwów znajdujemy się na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego. Ma on powierzchnię 31,5 km2 i znajduje się na nim od 181 do 229 gatunków roślin. Szczególnie liczne są tu mchy i porosty. Na terenie parku występuje aż 9 pomników przyrody, np. cis Bolko oraz 3 zabytkowe aleje drzew.
Pogoda tego dnia, pomimo kilku stopni jest dość niesprzyjająca. Po przekroczeniu bram parku zaczyna prószyć śnieg, a w powietrzu czuć wilgoć. Do tego wiatr potęguje uczucie chłodu.
Po przejściu 1,6 km, jeśli wierzyć znakom docieramy docieramy do Doliny Różaneczników. Dziś z racji pogody i pory roku nie wygląda ona szczególnie pięknie. Najlepiej odwiedzić ją oczywiście wiosną, a to z racji znajdujących się tam 80-letnich różaneczników. Spacerując tą doliną można napotkać na kilka (dokładnie 8) tablic z informacjami o miejscowej florze i faunie. My obowiązkowo musimy je przeczytać, bo Michał jest zawsze ciekawy tego, co na nich napisano. Na tym terenie można także zobaczyć miejsce, gdzie gniazdują wiewiórki czarne.
Z Doliny Różaneczników kierujemy się w stronę zamku Książ mijając po drodze Stado Ogierów Książ. Stąd od Książa dzieli nas około pół kilometra drogi, którą pokonujemy idąc jedną z alejek.
Gdy docieramy na teren zamku, którego nikomu chyba nie trzeba bliżej opisywać, wychodzi piękne słoneczko, które nas ogrzewa. Pomocna okazuje się zrobiona w ostatniej chwili herbatka w termosie. Zamku nie zwiedzamy, bo już w nim byliśmy kilka razy.
Kusi nas przejście na Stary Książ, który pięknie się prezentuje z Książa, ale odpuszczamy. Pewnie jak się zrobi ciepło, zawitamy tam nie raz. Powrót do Świebodzic zajmuje nam jakieś 30 minut. Przyjemny spacerek zaliczony, więc jutro ruszamy w Karkonosze :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz