poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Bukówka - Zadzierna, Kralovec - Kralovecky Spicak - 16 kwietnia 2016


 Plany na ten weekend były różne, ale pogoda do ostatniej chwili niepewna. Jeszcze w piątek wieczorem we Wrocławiu lało, a prognozy na weekend nie zachęcały do wędrówek. Plany wejścia na Wysoką Kopę odłożyłam więc na dalszy plan. Z bieżących zostały natomiast okolice Lubawki i Góry Kaczawskie. A gdyby pogoda była wyjątkowo fatalna, choćby Chełmiec czy Ślęża.
Sobota, pobudka 6.20, do okien zagląda piękne słoneczko. Jedziemy po kilka szczytów do Sudeckiego Włóczykija. Wybór padł na okolice Lubawki. Wcześniej, analizując mapę, zauważyłam w bliskim sąsiedztwie 5 górek, których zdobycie można wpisać do książeczek Sudeckiego Włóczykija i Diademu Polskich Gór: Kralovecky Spicak, Jański Wierch, Szeroka, Róg i Zadzierna. W planach mamy pierwszy, czwarty piąty szczyt. Ostatecznie udaje się wejście na pierwszy i ostatni, gdyż deszcz krzyżuje nam plany.
Zaczynamy z Bukówki. niewielkiej miejscowości tuż obok Lubawki, oddalonej od niej około 3 km. Tam parkujemy samochód tuż obok zapory na Zbiorniku Bukówka, gdzie biegnie czerwony szlak na Zadzierną (724 m n.p.m.) Nawet jeśli ktoś nie zauważy go na drzewie, to nie sposób nie wiedzieć, gdzie iść, bo górę widać bardzo dobrze. Wysiadamy z auta i zaczyna padać, ale deszcz nam nie straszny. Zakładamy kaptury i ruszamy. Podejście pod Zadzierną jest dość strome, choć krótkie. Wejście na szczyt zajmuje nam około pół godzinki. Już po kilku minutach wędrówki za plecami odsłaniają się nam piękne widoki. Deszcz przestał padać, a zza chmur wyjrzało słońce.


Zadzierna to najwyższe wzniesienie Wzgórz Bramy Lubawskiej. Można na nią się dostać zarówno z Bukówki, jak i z Paprotek. Górę łatwo rozpoznać, ponieważ wyrasta ponad otaczający ją krajobraz w kształcie dość długiej kopuły ze stromymi zboczami. Na szczycie i zboczach można spotkać liczne skalne bloki. Na jednej ze znajdujących się skał znajduje się punkt widokowy (do 1945 roku był to pomnik przyrody), z  którego roztaczają się przepiękne widoki. Dziś nieco zamglone z powodu niezbyt dobrej pogody. Poniżej mamy Zalew Bukowski. Nigdy jeszcze w tych rejonach nie byłam, więc muszę się napatrzeć na widoki.
Zejście z Zadziernej to w zasadzie kilkunastominutowy spacerek tym samy szlakiem.
Po dojściu do Bukówki wsiadamy w samochód i kierujemy się do Kralovca. W Lubawce zaczyna lać, ale nie rezygnujemy z naszych planów i podejmujemy decyzję, że mimo wszystko na Kralovecky Spicak wejdziemy :) Musimy. Parkujemy w Kralovcu obok  stacji kolejowej i kierujemy się na niebieski szlak. Po kilkudziesięciu metrach marszu asfaltem stwierdzamy, że skoro pada, to można podjechać jeszcze kawałek i zatrzymać się tam, gdzie szlak skręca w las lub jakąś polną drogę. Efekt jest taki, że po drodze gubimy gdzieś niebieski szlak i docieramy do kamieniołomu, znajdującego się na zachodnich zboczach Szerokiej. Co prawda parking tam jest i nawet są drogowskazy, ale pomimo tego, że ujechaliśmy jakieś 2 km, to na szczyt jest tyle samo, ile było w Kralovcu. No nic, damy jakoś radę.
Kralovecky Spicak (881 m n.p.m.) położony jest w Górach Kruczych (czeskie Vrani hory). Jest ona najwyższym wzniesieniem Gór Kruczych, ma wyraźnie zaznaczony wierzchołek, wznoszący się na wysokość ponad 300 metrów.


Z parkingu obok kamieniołomu kierujemy się na szlak niebieski. Tu on też jest, choć wcześniej skręcił w las. Podejrzewam, że jest to jakiś szlak łącznikowy, bo po jakiś10 minutach docieramy do rozdroża, gdzie znów pojawia się szlak niebieski (chyba ten, którym byśmy szli,m gdybyśmy wcześniej skręcili w las). Wybieramy kierunek prowadzący do Odbicia pod Kraloveckim Spicakiem, do którego stąd jest wedle znaków 1 km. Szlak w zasadzie przez cały czas pnie się w górę, ale względnie łagodnie. Co jakiś czas z prawej strony odsłaniają nam się widoki na Kralovec i Karkonosze, które powinno było widać, ale ich nie widać :) Po kilkunastu minutach marszu dochodzimy do rozejścia pod Kraloveckim Spicakiem (750 m n.p.m.), skąd na szczyt jest 1 km. Z rozdroża można iść prosto w dół do Kralovca lub szlakiem oznaczonym niebieskimi trójkątami drogą na szczyt. Od tej pory co chwilę mamy piękne, choć zamglone widoki na różne strony, zwłaszcza, że szlak prowadzi serpentyną.


Na szczycie zastaje nam pustka, cisza i spokój, a po 10 minutach pobytu deszcz. z góry roztacza się przepiękna panorama na okolicę i Karkonosze, których dziś niestety nie widać. Jest tu też stolik z ławeczkami, pas startowy dla motolotniarzy, maszt stacji przekaźnikowej.
Padający dość mocno deszcz zmusza nas do opuszczenia szczytu. Wypijamy resztki herbaty, zakładamy kaptury na głowę i dość szybkim tempem schodzimy na dół. Kiedy dochodzimy do auta jesteśmy już porządnie zmoczeni. To powoduje, że odkładamy plany zdobycia trzeciego dziś szczytu o krótko brzmiącej nazwie Róg. Zostanie nam on na kolejny raz, kiedy przybędziemy tu, by wejść na Jański Wierch i  Szeroką.

 











 
















 
 




2 komentarze:

  1. Robiłaś ostatnio porządki na blogu? bo chyba w starszych wpisach ubyło zdjęć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam. Okoliczności życiowe... Za to w nowszych postach więcej zdjęć :)

      Usuń